Takie narodziny zdarzają się raz na 700 tysięcy porodów. W Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym Nr 4 w Lublinie przyszły na świat czworaczki. W porodzie uczestniczył duży, liczący kilkanaście osób zespół ginekologów położników, neonatologów oraz położnych.

Dwie dziewczynki i dwóch chłopców przyszli na świat pod koniec 31. tygodnia ciąży przez cesarskie cięcie wykonane przez specjalistów Klinicznego Oddziału Ginekologii i Położnictwa SPSK Nr 4 w Lublinie kierowanego przez prof. dr hab. n. med. Tomasza Paszkowskiego. Od momentu narodzin otaczane są najlepszą opieką zespołu Oddziału Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka SPSK Nr 4 w Lublinie, którym kieruje dr n. med. Eulalia Majewska. Oba oddziały są ośrodkami klinicznymi o najwyższym trzecim stopniu referencyjności.

2024 01 10 SPSK Nr 4 nr 08

(Fot. Łukasz Głaczkowski/SPSK Nr 4 w Lublinie)

 

Julia, Jakub, Alicja, Nikodem

Julia, Jakub, Alicja, Nikodem – dzieci urodziły się właśnie w tej kolejności. Przyszły na świat 10 stycznia 2024. Małżeństwo Sarneckich z Lublina, aktualnie mieszkające w domu rodzinnym Pani Pauliny w Michowie, ma też starszą córkę Gabrysię, która w grudniu skończyła 2 lata.

– Zdecydowałam się na poród w szpitalu przy ul. Jaczewskiego z kilku powodów. Pracujący tu dr hab. n. med. Piotr Szkodziak z Klinicznego Oddziału Ginekologii i Położnictwa prowadził moją obecną, a także pierwsza ciążę, obie przebiegały bez większych komplikacji. Wiem też, że tutaj, na Oddziale Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka jest najlepsza opieka nad dziećmi po porodzie. Ważne jest też to, że dobrze znam ten szpital, bo sama tu pracuję. Jestem pielęgniarką w Klinicznym Oddziale Neurochirurgii i Neurochirurgii Dziecięcej SPSK Nr 4 w Lublinie. O tym, że jest to nie jedno, nie dwójka i nie trójka, tylko czwórka dzieci wiemy z mężem od samego początku, od pierwszego badania, gdy usłyszeliśmy bicie ich serduszek. To był 7. tydzień ciąży. To był dla nas szok. Co prawda, dwójki dzieci mogliśmy się spodziewać, bo w rodzinie męża są bliźniaki, ale czwórki absolutnie nie. Na pewno obawialiśmy się, jak to wszystko się ułoży, jak będzie przebiegać ciąża. Czuliśmy strach, bo ciąże wielopłodowe od samego początku są związane z dużym ryzykiem. Wiedzieliśmy, że ciąża skończy się wcześniej. Na szczęście dzieci rozwijały się prawidłowo. Przybierały na wadze, jakby rosły w pojedynkę. Jak na czworaczki są dość duże. Podczas ciąży czułam się dobrze. Wszelkie objawy, w tym mdłości minęły zaraz po tym, jak dowiedzieliśmy się, że to są czworaczki. Później męczyły mnie jedynie ciężar maluchów i zgaga – mówi Paulina Sarnecka, mama czworaczków.

– W pierwszych dniach i tygodniach po otrzymaniu informacji o czwórce dzieci mieliśmy mnóstwo myśli. Zastanawialiśmy się z żoną, jak sobie poradzimy z tym wszystkim. Jak przeorganizujemy nasze życie, żeby sprawnie funkcjonować i wychowywać nasze dzieci. Z czasem głowa zaczęła być lżejsza, bo wiemy, że mamy bardzo duże wsparcie ze strony naszych rodziców i rodzeństwa – mówi Marcin Sarnecki, tata dzieci.

Przebieg porodu

Nieczęsto występujące ciąże wielopłodowe są obarczone dużym ryzykiem pojawienia się komplikacji rosnącym wraz z liczbą płodów. Z powodu zwiększonego ryzyka wystąpienia groźnych powikłań, do rozwiązania ciąży mnogiej dochodzi wcześniej niż w przypadku ciąży pojedynczej. Wcześniaki urodzone w SPSK Nr 4 oraz ich mamy są pod najlepszą opieką, ponieważ zarówno Kliniczny Oddział Ginekologii i Położnictwa, jak i Kliniczny Oddział Położnictwa, Perinatologii i Chorób Kobiecych oraz Oddział Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka są ośrodkami klinicznymi o najwyższym, trzecim stopniu referencyjności w opiece nad matką i dzieckiem. Szpital zapewnia kompleksową diagnostykę i leczenie według najnowszych i najwyższych standardów postępowania i z tego powodu jest często wybierany przez pacjentki w ciążach mnogich lub powikłanych. Aby ułatwić im szybki dostęp do specjalistów, w Poradni Perinatologicznej SPSK Nr 4 ustalony jest specjalny dzień konsultacji, kiedy pacjentki w ciążach wielopłodowych przyjmowane są preferencyjnie.

2024 01 10 SPSK Nr 4 nr 01

(Fot. Łukasz Głaczkowski/SPSK Nr 4 w Lublinie)

 

Podczas ciąży, porodu i w okresie wczesnego połogu panią Pauliną Sarnecką opiekowali się specjaliści  Klinicznego Oddziału Ginekologii i Położnictwa SPSK Nr 4 w Lublinie, którym kieruje prof. dr hab. n. med. Tomasz Paszkowski.

– Poród czworaczków to praca całego zespołu, sukces położników i neonatologów. W prowadzenie tej ciąży i doprowadzenie jej do wieku ciążowego odpowiedniego do bezpiecznych narodzin od początku był zaangażowany personel Klinicznego Oddziału Ginekologii i Położnictwa. Następnie dziećmi zajął się znakomity zespół neonatologów pod dowództwem pani dr Eulalii Majewskiej. To nie jest przypadek, że właśnie w tym szpitalu urodziło się najmniejsze dziecko w Polsce, które udało się utrzymać przy życiu. W chwili urodzenia ważyło nieco ponad 360 gramów. Prowadzenie ciąży czworaczej jest ogromnym wyzwaniem, ponieważ mamy tu do czynienia z najwyższym poziomem ryzyka groźnych powikłań w tym również zgonu wewnątrzmacicznego płodów. Nasza pacjentka była kilkukrotnie hospitalizowana w trakcie ciąży i mogła w każdym momencie liczyć na naszą pomoc. Walczyliśmy o to, aby utrzymać tę ciążę do momentu, kiedy szanse na przeżycie dzieci będą optymalne. Dłużej utrzymać się jej nie dało, bowiem pojawiły się zwiastuny zbliżającego się porodu. Taki poród w szpitalu to ogromne zadanie logistyczne. Chodzi między innymi o wykonanie cesarskiego cięcia w sposób planowy, z pełną obsadą i mobilizacją personelu medycznego. Z tego powodu nieprzypadkowo z panią doktor Eulalią Majewską wybraliśmy właśnie środę przed południem. Wszystko to wymagało wielu przygotowań zarówno ze strony neonatologów jak i położników i anestezjologów – tłumaczy profesor Tomasz Paszkowski.

Czworaczki przebywają w inkubatorach na Oddziale Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka SPSK Nr 4 w Lublinie, którym kieruje dr n. med. Eulalia Majewska.

- W momencie narodzin Julia ważyła 1610, Jakub 1540, Alicja 1490 a Nikodem 1800 gramów. Każdy z czworaków inaczej wygląda, bo każdy miał oddzielne łożysko, oddzielny worek owodniowy. Dzieci mają różne grupy krwi. Alicja, mimo że najdrobniejsza, była najsprytniejsza, najszybciej zaczęła oddychać samodzielnie. Obecnie wsparcia oddechowego potrzebuje tylko Nikodem. Cała czwórka miała niedojrzałe płuca i wymagała podaży surfaktantu egzogennego stosowanego w leczeniu zespołu zaburzeń oddychania, co jest typowe dla wcześniaków, nawet z ciąż pojedynczych. W naszej ocenie czworacza ciąża nie wpłynęła więc znacząco na pogorszenie stanu zdrowia dzieci. Teraz wymagają one żywienia dożylnego i stopniowego zwiększania żywienia dożołądkowego. Wciąż jeszcze występuje brak samodzielnego ssania i koordynacji jedzenia z oddychaniem, ale stan dzieci jest stabilny, są one aktywne, objęte najlepszą opieką i jesteśmy dobrej myśli. Zespoły naszych oddziałów są najlepiej przygotowane do prowadzenia ciąż objętych największym ryzykiem i opieką nad dziećmi urodzonymi przedwcześnie, z małą masą ciała, obciążonymi chorobami, wymagającymi szczególnego wsparcia. Mimo że jednostka stanowi największy ośrodek neonatologiczny w regionie, borykamy się z problemem braku wystarczającej ilości miejsca. Aby wypełnić potrzeby wszystkich, którzy się do nas zgłaszają, potrzebowalibyśmy większej przestrzeni – mówi dr n. med. Eulalia Majewska.

Julia, Jakub, Alicja, Nikodem to kolejne czworaczki urodzone w SPSK Nr 4 w Lublinie. Poprzednie przywitały u nas świat w 2018 i 2011 roku.

2024 01 16 SPSK Nr 4 nr 44

(Fot. Łukasz Głaczkowski/SPSK Nr 4 w Lublinie)

 

Spotkanie z dziennikarzami

W środę 17 stycznia 2024 roku w SPSK Nr 4 w Lublinie odbyła się konferencja prasowa. Z dziennikarzami spotkali się rodzice czworaczków - państwo Sarneccy, dyrektor naczelny szpitala dr n. med. Radosław Starownik, a także specjaliści, którzy czuwali nad prawidłowym przebiegiem ciąży, brali udział w jej rozwiązaniu i sprawują opiekę nad maluchami przebywającymi w Oddziale Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka.

Stół, za którym siedzi 8 osób, z tyłu ścianka z napisami "Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny Nr 4 w Lublinie", z przodu dziennikarze

Konferencja prasowa (Fot. Łukasz Głaczkowski/SPSK Nr 4 w Lublinie)

 

- Chciałbym bardzo serdecznie państwu pogratulować, życzyć dużo cierpliwości i wytrwałości w wychowaniu czworaczków. Wiem, że tej pracy przed państwem całe mnóstwo i jest to bardzo odpowiedzialne zadanie. Chciałbym też podziękować moim kolegom, pracownikom szpitala, dlatego że to oni budują markę tego miejsca i dzięki ich zaangażowaniu i ciężkiej, codziennej pracy pacjentki zgłaszają się do nas chętnie. Ciąże mnogie ze statystycznego punktu widzenia zdarzają się dość rzadko, mimo to w minionym roku w SPSK Nr 4 w Lublinie trojaczki urodziły u nas trzy pacjentki. Teraz mamy czworaczki. Bardzo jesteśmy z tego dumni. Zaufanie pacjentek, za które dziękujemy, daje nam dużo satysfakcji - mówił dr n. med. Radosław Starownik, dyrektor naczelny Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego Nr 4 w Lublinie.

Dr hab. n. med. Piotr Szkodziak prowadził ciążę pani Pauliny. Jest doświadczonym lekarzem ginekologiem wyspecjalizowanym w opiece nad kobietami w ciążach mnogich i powikłanych. Pani Paulina była trzecią pacjentką w ciąży czworaczej, którą się opiekował.

- W SPSK Nr 4 w Lublinie miałem okazję doprowadzić do szczęśliwego zakończenia trzy mamy, które urodziły czworaki. Rodziny są ze sobą w kontakcie, mam nadzieję, że będą wsparciem dla pani Pauliny. Państwa Sarneckich znam od dłuższego czasu, ze względu na to, że prowadziłem ich pierwszą ciążę i czworaki mają starszą siostrę, która z pewnością jest dumna i stęskniona za rodzeństwem. Moment, w którym rozpoznaliśmy ciążę wielopłodową, był momentem "szczęścia przez łzy". Każdy z nas orientował się, że mamy, co żeśmy chcieli, ale z drugiej strony, że będzie to dosyć duże wyzwanie np. pod kątem samego prowadzenia logistyki diagnostyk prenatalnych, a następnie diagnostyk w okresie okołoporodowym. Natomiast z czasem odbywania systematycznych wizyt nad strachem przeważały uśmiechy. W tym momencie wiemy, że wszystko się dobrze zakończyło - mówił dr hab. n. med. Piotr Szkodziak z Klinicznego Oddziału Ginekologii i Położnictwa SPSK Nr 4 w Lublinie.

- Kiedy podczas pierwszego badania pan doktor Piotr Szkodziak zaczął liczyć "Jeden... dwa... trzy... cztery..." to dobrze, że leżałam na leżance, bo nie wiem, jakby się to skończyło - wspomniała z uśmiechem mama czworaków, Paulina Sarnecka.

2024 01 17 SPSK Nr 4 nr 052

Od lewej: dr hab. n. med. Piotr Szkodziak i dr Wojciech Wrona z Klinicznego Oddziału Ginekologii i Położnictwa SPSK Nr 4 w Lublinie (Fot. Łukasz Głaczkowski/SPSK Nr 4 w Lublinie)

 

Poród w towarzystwie wieloosobowego zespołu odebrał dr Wojciech Wrona z Klinicznego Oddziału Ginekologii i Położnictwa SPSK Nr 4 w Lublinie.

 - Chociaż z rozwiązaniem ciąży czworaczej miałem do czynienia pierwszy raz w życiu, a cięcie cesarskie w tym przypadku jest obarczone większym ryzykiem powikłań śródoperacyjnych i pooperacyjnych, do każdych narodzin staram się podchodzić w sposób profesjonalny i bez zbędnych emocji, które mogą przeszkadzać w pracy. Na szczęście zabieg przebiegł sprawnie i bez komlikacji - mówił dr Wojciech Wrona.

Za stołem siedzą od lewej: dr n. med. Radosław Starownik, dyrektor naczelny Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego Nr 4 w Lublinie, prof. dr hab n. med. Bożena Leszczyńska-Gorzelak, kierownik Klinicznego Oddziału Położnictwa, Perinatologii i Chorób Kobiecych SPSK Nr 4 w Lublinie, Paulina i Marcin Sarneccy. Z tyłu ścianka z napisami "Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny Nr 4 w Lublinie"

Od lewej:  dr n. med. Radosław Starownik, dyrektor naczelny Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego Nr 4 w Lublinie, prof. dr hab n. med. Bożena Leszczyńska-Gorzelak, kierownik Klinicznego Oddziału Położnictwa, Perinatologii i Chorób Kobiecych SPSK Nr 4 w Lublinie, Paulina i Marcin Sarneccy (Fot. Łukasz Głaczkowski/SPSK Nr 4 w Lublinie)

 

Podczas konferencji prof. dr hab n. med. Bożena Leszczyńska-Gorzelak, kierownik Klinicznego Oddziału Położnictwa, Perinatologii i Chorób Kobiecych SPSK Nr 4 w Lublinie podkreśliła powody częstych narodzin czworaczków, trojaczków i bliźniaków w szpitalu przy ul. Jaczewskiego.

– W naszym szpitalu fukcjonuje poradnia dla pacjentek w ciążach wielopłodowych. Wydawałoby się, że mamy niż demograficzny, ale jednak na tym tle coraz częściej zdarzają się ciąże wielopłodowe. Wynika to z tego, że wiele par boryka się z bezpłodnością i coraz częściej sięga po różnego rodzaju techniki wspomagające rozród. W efekcie tego mamy więcej ciąż mnogich. Ponieważ są to ciąże, które wymagają specyficznej opieki, najczęściej kończą się cięciem cesarskim i rodzą się wcześniaki, postanowiliśmy, żeby był jeden ośrodek dedykowany dla całego regionu jeśli chodzi o ciąże wielopłodowe. I taki ośrodek u siebie zbudowaliśmy. Jak widzicie państwo, funkcjonuje on bardzo dobrze, ponieważ już w ubiegłym roku urodziło się u nas 48 par bliźniaków, trzy razy były trojaki i ten rok rozpoczęliśmy z przytupem, bo są czworaczki - podkreślała prof. dr hab n. med. Bożena Leszczyńska-Gorzelak.

Profesor zaznanaczyła, że mamy chętnie wybierają ośrodek przy ul. Jaczewskiego ze względu na wysoko wyszkoloną kadrę i nowoczesne wyposażenie.

2024 01 17 SPSK Nr 4 nr 004

Paulina Sarnecka i Marcin Sarnecki (Fot. Łukasz Głaczkowski/SPSK Nr 4 w Lublinie)

 

Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny Nr 4 w Lublinie gratuluje rodzicom i życzy dużo zdrowia!

Media o wydarzeniu:

Polsat | Szczęście do potęgi. W Lublinie urodziły się czworaczki [22 minuta 52 sek.]
Rynek Zdrowia | Czworaczki przyszły na świat w szpitalu klinicznym w Lublinie
TVP Lublin | Poczwórne szczęście w Lublinie
Interia | Wyjątkowe narodziny w Lublinie. Zdarzają się raz na 700 tys. porodów
RMF FM | Czworaczki urodziły się w Lublinie. "Nie spodziewaliśmy się tylu dzieci"
Gazeta Wyborcza | Taki poród zdarza się raz na ponad pół miliona ciąż. W Lublinie na świat przyszły czworaczki
Radio Zet | W Lublinie urodziły się czworaczki. "Jeden na 700 tys. porodów"

Narodziny czworaczków w SPSK Nr 4 w Lublinie - galeria zdjęć